poniedziałek, 18 grudnia 2017

** TAK BYŁO

teraz wydaje się to niemożliwe a jednak



Tak wyglądała elewacja frontowa
A wcześniej wyglądała jeszcze gorzej, ta biała łata wokół drzwi, przykryła wcześniejszą radosną twórczość, w kolorach zółto-niebieskich.
Niestety nie mogę odnależć tamtego zdjęcia.




Zokazji wizyty portal, pomalowany wcześniej na zółto-niebiesko, jakoś prowizorycznie został pobiałkowany, żeby nie straszył. Dziękować Bogu kamienne obramowanie ocalało bez "upiększeń"


 


Tutaj widać rozwarstwienie muru i szczeliny jakie wyłaniały się na każdym kroku spod odpadającego tynku.


 


o elewacjach bocznych to lepiej nie wspominać - zgroza !


 


Nie trzeba było ustawiać rusztowań by pobrać próbki tynku do badań, tynk sam, całkiem dobrowolnie, spadał na głowę.


 

Wchodzimy do środka - tragedia !

    


Glony na ścianach, glony na filarach, glony nawet na gzymsach.




A na podłodze zielono jak na łące w pełni lata,
nawet małe kałuże gdzie niegdzie się pokazywały.
Żywe kolonie glonów i pleśnie tworzyły swoisty ornament.




Od razu pomyślałam - pewnie był drenaż i cioś go uszkodziło a teraz woda z góry wali prosto na kościół. Niestety - miałam rację.




Tynki wapienne, w dolnych partiach zmurszałe i skorodowane, miejscami odspajały się od podłoża i pokazywały duże płaty gołego muru. Wilgoć ze ścian przenosiła się na przepiękne wyposażenie, na ołtarze, na konfesjonały a nawet na wiszące wysoko obrazy.
 
   
 


Glony lazły po ścianach i filarach miemal pod same sklepienia. Porowata struktura cegieł i wapiennego tynku nasiąkała niczym gąbka a glony rozmnażały się szybciej niż króliki na wiosnę.
Na domiar złego ktoś kiedyś namalował tu olejną lamperię. Tragedia ! W tym miejscu wilgoć zupełnie przestała się osuszać, ściana przestała oddychać a cegła pod tynkiem całkiem się rozpadała.


 


Widok i owszem, romantyczny i taki malarski.
Głębokie czerwienie, nasycone zielenia ... można scenografię do filmu projektować.
Można tu nawet uczyć się wiązania cegieł w barokowych sklepieniach.

Tylko, że to nie film ani sala wykładowa,
to najprawdziwsza zakrystia kościelna.

Tak było
  

. .      z przyjemnością polecam -Hania           

TAK BYŁO

niedziela, 17 lutego 2013 10:34

1 komentarz:

  1. dodano: 21 lutego 2013 20:04
    Miejsca bez tynku pokazują prawdziwe oblicze tej świątyni. Ciekawią mnie miejsca zmieniane , przebudowywane. Widać układ cegieł i kamieni w ścianach budowli. Świetne zdjęcia, Malinko, że też udało Ci się wszystko zachować dla potomności ?
    Pozdrawiam:)
    autor ozon
    blog: Jakoś
    --------------------
    dodano: 17 lutego 2013 9:48
    Haneczko, przygnębiający widok świątyni w ruinie,ale za to po restauracji wygląda ona wspaniale. Lubie jednak przyglądać się odkrytym z tynku starym murom - moja wyobrażania wówczas ulatuje w przeszłość, do czasów , gdy poszczególne fragmenty budowniczowie układali na swoim miejscu. Widzę , ze nie tylko cegła była w użyciu przy budowie tej świątyni, lecz i kamień łupany.Pozdrawiam, Tomasz
    autor tpetry
    blog: petry.bloog.pl
    ------------
    dodano: 16 lutego 2013 16:54
    Haniu,
    teraz oglądając świątynię, nie jestem zaskoczona, że Twój Tatuś przewidywał ogrom pracy...
    Jak to możliwe, że doprowadzono do takich zaniedbań?
    Przypominam sobie, przecież pisałaś, że wioska maleńka, brak funduszy doprowadziły do takiego stanu...
    Serdecznie pozdrawiam.
    autor Łucja-Maria
    blog: czarownyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń